Panie wychowawczynie z internatu; p. Paulina Racułt oraz p. Małgorzata Martyna w zmowie z Zającem Wielkanocnym, poukrywały w dolinie parku szkolnego, mnóstwo jajek. Aby święta Wielkanocne mogły się w tym roku odbyć, należało odnaleźć wszystkie zaginione jaja.

11 kwietnia, grupa śmiałków z internatu wyruszyła na poszukiwanie jajek wielkanocnych. Wyprawie tej mogli sprostać tylko nieliczni, osoby z niezwykłą sprawnością na miarę Spidermena oraz intuicją niczym Sherlock Holmes. Grupa sumiennych poszukiwaczy natychmiast udała się w nieznane, uzbrojeni w szerokie uśmiechy i koszyki. Śmiało ruszyli do boju, cel był wszakże wzniosły. Jako że misja była diabelsko niebezpieczna, zuchwalcy połączyli się w grupy. Wciąż napierając do przodu, niczym niestrudzeni wojownicy powoli zbliżali się do celu. Nie straszny im deszcz i wiatr, które smagały ich delikatne lica.

Z daleka można było usłyszeć odgłosy zaciętej bitwy, które od czasu do czasu przerywane były okrzykami zwycięzców. Walka nabierała na sile, przecie liczył się cenny czas. W pewnym momencie nastała złowroga cisza. Nagle na horyzoncie w tle zachodzącego słońca można było dostrzec zarysy postaci. Któż to pojawił się u bram szkoły? Czy  to byli nasi wybawiciele? Tak, to Oni! Wracali dumni, dzierżąc w dłoniach koszyki pełne jaj wielkanocnych a na twarzach  malowały się uśmiechy zwycięstwa. Oczy epatowały podniosłą chwilą i płynącym szczęściem.

Dzięki Wam Święta Wielkanocne w tym roku się odbędą!

Wszyscy śmiałkowie którzy podjęli się tego wymagającego zadania, zostali sowicie nagrodzeni. Następnie ruszyli w dalszą drogę do internatu, aby spożyć zasłużony posiłek.

P.S. Jaja po dzień dzisiejszy zdobią wnętrza internatu, aby przypominały młodzieży, że każdy dzień to nowy początek!

 

Opracowała Małgorzata Martyna

Zdjęcia: Paulina Racułt